Our honeymoon had a magical feel to it. The mix of mediterranean summer and fall, amazing atmosphere of small, forgotten town, windy breeze by the sea and warm sun brightening up the days. We walked so much, we laughed so much, we dreamt so much. We charged the batteries, made some brave plans and savoured these first few days after our wedding. PS. And yes we stayed in the most charming tiny hotel I’ve ever seen!
Nasza podroz poslubna miala w sobie odrobine magii. Mieszanka srodziemnomorskiej koncowki lata i poczatkow jesieni, cudna atmosfera malego, troche zapomnianego miasteczka, podmuchy wiatru nad morzem i slonce grzejace twarz. Spacerowalismy, smialismy sie do rozpuku, zajadalismy sie smakolykami, marzylismy i snulismy smiale plany na najblizsze miesiace. Naladowalismy baterie i nacieszylismy soba i tymi pierwszymi dniami po slubie tylko we dwoje. PS. I tak, zostalismy w najcudowniejszym malenkim hotelu jaki w zyciu widzialam!