Tag Archives: 2014 Week in Photos

Week In Photos- Week in Coffee :)

I used to blog my weekly Week in Photos and really wanted to get back to it today. I looked through my pictures on Instagram and it looks like I had a week in… coffee! Just take a look!

Pamietacie jeszcze moja serie Week in Photos– dzisiaj mnie naszlo, zeby do niej wrocic. Przejrzalam zdjecia na instagramie i wyglada na to, ze mam za soba mocno kawowy tydzien! Sami zobaczcie :)

week in coffee

1. Scrapbookers coffee (with new Citrus Twist Kits on the table yay!) 1. Kawa scrapowa z nowymi kitami Citrus Twist na stole!

2. Dream coffee- delicious dream of freelance life- Monday coffee with Fab while working on some freelance stuff 2. Kawa- marzenie o pracy na luzie- poniedzialkowa kawa z Fabem podczas pracy nad niezaleznym projektem

3. Dissapointing coffee- come on guys, how can you get all excited about Pumpkin Spice Lattes? Over sugared yuck for me.. 3. Kawa-rozczarowanie- nie rozumiem jak mozna sie nakrecac starbucksowym Pumpkin Spice Latte- przeslodzony ulepek jak dla mnie …

4. Turkish coffee- while dreaming about London at work 4. Kawa po turecku, w pracy sny na jawie o Londynie 

Week İn Photos #28

week28 2014

 

Such a busy, busy week! In the shortcuts- we tried to book our official wedding date (we couldn’t, next try this week!) and we got confirmation on our wedding party venue (YES!). Dealing with wedding stuff included some traveling on the ferry- we loved it! Little trips like that remind how awesome Istanbul is! Work is crazy. So much to do so little time- I had photoshooting, some big meetings, some working on visual merchandising- it’s all so exciting and I love what I do! BUT I also love free time, free weekends, reading books on the balcony while dinner is cooking, enjoying me time when it’s possible… life is exciting:)

Szalony, zakrecony tydzien za nami! W skrocie- staralismy sie zaklepac date slubu w tureckim urzedzie stanu cywilnego (nie udalo sie, nastepna proba w tym tygodniu!) i dostalismy potwierdzenie naszego miejsce w ktorym planujemy organizowac wesele (hura!).Zalatwianie spraw zwiazanych ze slubem wiazalo sie z wyprawami promem na azjatycka strone miasta- cos wspanialego co zawsze przypomina nam o fajnych stronach Stambulu. Praca- jak to zawsze w modzie- za duzo do zrobienia, za malo czasu- udalo mi sie zorganizowac sesje zdjeciowa, wziac udzial w kilku spotkaniach przez duze S i zajac przygotowaniem wystaw sklepow na nowy sezon- brzmi ciekawie? Jasne i tak jest :) Zakochuje sie w swojej pracy co dzien na nowo :) Po zakreconych dniach najlepszym relaksem sa wieczory na balkonie z ksiazka w reku i leniwe weekendy spedzone na slodkim nic nie robieniu (albo robieniu tego co sie uwielbia!:) Tyle ode mnie! Buziak!

Week in Photos #28

week 28 2014

Another week of summer is rolling over and well… it was HOT! I feel like I’m boiling, add to it the office without any kind of air condition or ventilation and you can imagine in what shape I come home every night. At least I drink plenty of water and enjoy my mornings when the weather is a bit more enjoyable. I got the exercise bug and can’t stop! We run and I go over and over my July workout playlist and the fact I can see the progress is my biggest motivation and award! Add to that lazy Saturday by the pool which ended up with thunderstorm and hail (and yes we went to swim during the pouring rain and it was awesome!) and this was my week! What were you all up to?:)

Kolejny tydzien lata minal i wiecie co… GORACO tu u nas w Stambule! Gotuje sie dzien w dzien w moim super wypasionym nowym biurze w ktorym nikt jakos jeszcze nie pomyslal o wentylacji czy innej klimie (ktora defacto ma sie pojawic po turecku- czyli za kilka dni…:) wiec wyobrazcie sobie w jakim stanie dotaczam sie do domu po dniu spedzonym w 36 stopniach ;) Plusy sytuacji- wypijam nakazane hektolitry wody i wykorzystuje na maksa poranki kiedy temperatury sa nieco znosniejsze. Biegam, cwicze z moja lipcowa playlista z youtube i efekty widoczne juz golym okiem sa najlepsza motywacja i nagroda! Przygoda tygodnia- sobota spedzona na basenie zakonczona burza z gradobiciem i plywanie w ulewnym deszczu- niezapomniane :) To taki w skrocie byl moj tydzien! A co tam u Was?:)

Holiday Week in Photos (27)

week 27 2014

Hey! I’m happy to share with you some photos from last week! It was a holiday week for me- no work in the office! I spent some lovely time at home and wow reset like that is great! I was starting my days with exercise and healthy breakfast, played with new goodies (thank you Prima!:), did some cleaning, arranged lots of our wedding documents and just rested. I feel like a new person now. I didn’t make any big plans for this week, didn’t try to meet with anyone, arrange anything. Instead I took some naps, read books, watched fun stuff and didn’t care much :) And OK being selfish like that felt good :) Bonus- trip to the pool and soaking the sun and our friend’s birthday which finished with a surprise proposal! It was an awesome week!

Hej! Mam na dzisiaj kila zdjec z ostatniego, urlopowego tygodnia. Mialam wolne od biurowej pracy i jedynym planem na te dni bylo slodkie lenistwo! Taki maly reset, a nawet nie wyobrazacie sobie ile dal mi energii! Codziennie wstawalam rano, zaczynalam dzien od cwiczen i pysznego, zdrowego sniadanka. Potem to na co mialam akurat ochote- porzadki (tak, porzadki!!), scrapowanie z nowymi gadzetami (dziekuje Prima!), zakupy, spacery i ogarnianie przygotowan do slubu. Czuje sie jak nowo narodzona. Nie robilam planow na zapas, nie staralam sie wepchnac w te 7 dni miliona spotkan i spraw. Zamiast tego postawilam na drzemki w ciagu dnia, czytanie, ogladanie zaleglosci na youtubie i odciecie sie od swiata. I wiecie co- taki zdrowy egoizm swietnie sie sprawdzil i dawno nie bylo mi ze soba tak dobrze :) Bonus- wycieczka na basen, wylegiwanie sie na sloncu i urodziny przyjaciolki zakonczone oswiadczynami! To byl genialny tydzien!!

2014 week in photos #16 & #17

2014 week 16 2014 week 17

 

Hello! I have to admit- I had some blogging (and in general creating!) downs last few weeks. I know it’s normal and it happens so instead of pushing I decided to enjoy the everyday stuff instead and you know- it was great! My parents were here and we spent some pretty awesome time together. Of course because of work (ugh…) this time was limited but I think it made it even more special! We celebrated Easter with our families and friends and it was fun to host Easter breakfast for so many different people! Other than that regular stuff and waiting for spring in here! Ready for next week? :)

Hej kochani! Muszę się przyznać- ostatnio blogowanie (i w ogóle kreatywne działania) idą mi jak po grudzie… wiem, że czasem tak bywa więc zamiast siłować się z tym jak jest postanowiłam trochę sobie odpuścić i dla odmiany cieszyć się spontanicznie codziennością! Trudno nie było, a powodów do radochy bez liku- największy to oczywiście rodzice pod ręką i wspólnie spędzona Wielkanoc! Super było zjeść wielkanocne śniadanie na luzie i w tak mieszanym towarzystwie! Poza tym działo się u nas normalnie, pozytywnie i aktywnie. Gotowi na kolejny tydzień? :)

2014 Week In Photos #15

2014 week 15

 

Hit of the week? My parents came to stay with us! We are so excited about the next 10 days which we will spend together and trying to plan some fun activities which we could do despite work and busy schedules… Other than that- we worked a lot, we enjoyed some warmer days in here (but I wouldn’t really call it spring….) and we picked me some new glasses which hopefully will make working on the computer much easier :) Now off to chat with my parents and enjoy rest of the Sunday night together!

Najfajniejszy news tygodnia? Rodzice przyjechali :) Bardzo cieszymy sie na mysl o wspolnie spedzonych najblizszych 10 dniach- staramy sie wymyslec jak fajnie spedzic razem czas mimo codziennej pracy … a poza tym- wiecej nas w domu nie bylo niz bylo, cieszylismy sie cieplejsza pogoda (chociaz wiosna bym tego nie nazwala:) i kupilismy mi nowe okulary, ktore mam nadzieje sprawia ze praca przed komputerem bedzie chociaz troche bardziej znosna :) teraz zmykam na pogaduchy z rodzicami zanim niedziela nam ucieknie!

2014 Week In Photos #14

2014 week 14We had such a busy time the past week that I haven’t even noticed when it finished and how come it’s Monday again! We made ourselves extra occupied working on (and changing thousand times!) our save the dates video and I’m happy it’s almost done, it’ll be such a super cute memory for us! Apart of that the usuals here- early mornings, runs and exercise, work and work and work and than trying to not to fall asleep at embarassing time in the evenings :) With this busy schedule I sometimes forget it’s spring and only my baby herbs remind me about this new season… well it’ll get easier I repeat myself :)

Miniony tydzien przelecial tak szybko ze nawet nie wiem jakim cudem znow jest poniedzialek! Sami dolozylismy sobie pracy wymyslajac (i tysiac razy zmieniajac!) film, ktory zaczyna nasze przedslubne przygotowania- zajal nam sporo czasu ale na pewno bedzie niesamowita pamiatka :) Poza tym jak zwykle- pobudki z samego rana, bieganie, cwiczenia a potem praca, praca, praca… i powrot do domu i proby odpedzenia snu ktory przychodzi o nieprzyzwoitych porach i zabiera czas ktory mial byc poswiecony na kreatywnosc, scrapowanie czy chociazby sprzatniecie dookola :) Z tak zajetymi dniami czuje jak wiosna przemyka mi przed nosem, tylko ziola w doniczkach przypominaja o tej cudnej porze roku.. powtarzam sobie, ze bedzie lepiej… i wolniej

week in photos #13

2014 week 13Last week I decided to join a little project realized through photographs- #100happydays. Everyday, for 100 days in a row you choose to be happy- find something exciting, beautiful, inspiring in every single day and snap a picture of it and share it. I felt happy last week and the days past on the wim. There is so much to do at work, so much to do at home and so much to do in general that I hardly manage to connect the dots but I know it’ll calm down eventually. I try to live my days in color, remember about healthy food, sports, creativity and being outside whenever I can. You don’t want to see my to do list for next week haha but I know somehow I’ll tackle it! So have a happy, productive and creative week! And maybe you will join the challenge too?

W zeszlym tygodniu zdecydowalam sie na udzial w nowym wyzwaniu realizowanym poprzez zdjecia- #100happydays. Codziennie, przez 100 dni pod rzad decydujesz sie na bycie szczesliwym- to nie jest tak, ze sie nie da zawsze mozna znalezc cos ekscytujacegoi pieknego czy inspirujacego- jak juz to znajdziesz, robisz zdjecie i sie nim dzielisz i juz. W zeszlym tygodniu chodzilam usmiechnieta i szukalam malych radosci w codziennosci no i te 7 dni minelo w mgnieniu oka. Tyle mam do zrobienia w pracy, jeszcze wiecej w domu i “w ogole” ze czasem ledwo wyrabiam ale wiem ze to tez sie uspokoi. Staram sie zyc kolorowo, pamietac o zdrowym jedzeniu, sporcie, kreatywnych momentach i oddychaniu swiezym powietrzem kiedy da rade. I mimo ze moja lista rzecyz do zrobienia przeraza wiem ze jakos ja ogarne! Coz, milego, wesolego, produktywnego i kreatywnego tygodnia! Moze tez skusicie sie na to optymistyczne wyzwanie?

 

2014 week in photos #12

2014 week12Hey guys! I know last week I was everywhere but not here.. I was working, working and working and guess what- my retrieving lunch break mission was a total failure! But job had its creative and fun moments so no complains! I try to make every day meaningful and fun, we went out with friends and we had a cool coffee and sandwich date before work- I hate the idea of living from weekend to weekend! But still weekends are the best! And this was truly first weekend of SPRİNG (good I was getting jealous of spring all over the Europe but not in Istanbul!)- we went to our local market, bought local strawberries and made some crumble! And did some spring cleaning. And opened the windows and took the warm air inside. And napped during the day. And ran, ran, ran… :) I’m full of the energy for next week!

Hej kochani! W zeszłym tygodniu było mnie wszędzie pełno, ale nie tutaj… Pracowałam, pracowałam i pracowałam- jakoś czarno widzę odzyskanie mojej przerwy lunchowej w tym miesiącu… no ale dobra, nie marudze, praca miała mocno kreatywne momenty więc nie było źle! Jakoś ostatnio sprężamy się z Fabem aby mocno cieszyć się każdym dniem.. w zeszłym tygodniu udało nam się spontanicznie wybrać na randkę.. przed pracą :) taka mała odmiana a jaka wielka radość i dobra energia na resztę dnia! Nie wyobrażam sobie życia od weekendu do weekendu- o nie, fajnie ma być na co dzień… chociaż wiadomo co wolne to wolne! A ten weekend był pierwszym naprawdę WIOSENNYM ( i najwyższa pora bo już się zaczynałam martwić co ta wiosna tak uparcie omija Stambuł!). W sobotę odwiedziliśmy nasz bazar, kupiliśmy lokalne truskawki i zrobiliśmy najlepsze na świecie crumble. Zrobiliśmy wiosenne porządki, otworzyliśmy okna na oścież i wietrzyliśmy mieszkanie. I spaliśmy w ciągu dnia (rozpusta!:D). I biegaliśmy wzdłuż morza… i tak fajnie było, a teraz to już mam ochotę wskakiwać w nowy tydzień!

2014 week in photos #11

2014 week 11

 

say what you want but time flies by- another week behind us! It’s been 6 months since I started working full time. Sometimes I want to go back to my old life so much but on the other hand… working is fun! And I still manage to squeeze so many good things in my days- sport, creativity, homemade food, baking bread- life feels good… and after busy week lazy mornings in bed and spending time with Fab is even more special. So I continue this new-old routine and every day brings something new- I thrive, I survive, I succed, I fail and everyday I learn more and more what my real dreams are :) These are all good lessons…

Powiedzcie co chcecie ale czas pedzi jak szalony! Minelo 6 miesiecy odkad zaczelam pracowac. Czasem nie marze o niczym innym jak o powrocie do mojej dawnej codziennosci, ale z drugiej strony… praca jest fajna. I mimo spedzania w biurze wiekszosci dnia czas sie rozciaga i daje rade robic tyle fajnych rzeczy- sport, moje pasje, domowe jedzenie, pieczenie chleba, scrapowanie- jest dobrze! A po takich dniach wypelnionych od rana do wieczora zajeciami leniwy poranek w lozku ze szklanka herbaty i chwile spedzone z Fabem sa jeszcze bardzıej bezcenne! Wiec dajemy rade i kazdy dzien przynosi cos nowego- wojuje usmiechem, przetaczam sie przez dni, czasem na wozie czasem pod wozem ale co najwazniejsze- codziennie ucze sie czegos nowego i za te doswiadczenia jestem wdzieczna losowi, codziennie powolutku odkrywam gdzie tak naprawde szukac swoich marzen! jest fajnie…