This year seems like a kaleidoscope for me. The things keep changing, running so fast, replacing one another. I can’t believe it’s July. JULY? When the last 6 months have passed? I can only say again.. time flies by! And with all of that I feel like these past weeks I focused more on living the days than on documenting what’s happening around me. I was stil making scrapbook pages. I was taking photos. I was instagraming. But I didn’t feel a huge pressure to write about it or share it. If I could choose between doing something here and now or writing a blog post I was choosing the first one. And I think it’s totally OK.
W tym roku czas ucieka mi w jakims trudnym do ogarniecia tempie. Nie wierze ze to juz lipiec. LIPIEC? Kiedy zlecialo te 6 miesiecy? Moge tylko znowu sie powtorzyc.. czas pedzi. W calym tym zamieszaniu i pospiechu minione tygodnie staralam sie spedzac “tu i teraz”. Wiecej po prostu “byc” niz uwieczniac to co sie dzieje dookola mnie. Nadal scrapowalam, robilam zdjecia, zagladalam od czasu do czasu na instagram, ale nie czulam tej presji dzielenia sie wszystkim juz teraz, zaraz, natychmiast. Jesli mialam wybierac miedzy cieszeniem sie chwila a siedzeniem przed komputerem i pisaniem kolejnego posta wybieralam to pierwsze. I doszlam do zgody z sama soba ze jest to totalnie w porzadku :)
I think it reflects a bit of my attitude this year- do you remember BALANCE- my One Little World? I had this time in my life when writing blog, preparing a blog calendar, editing and uploading tons of photos was my number 1 task. I loved it and I loved how this passion filled up my days and saved me from being bored when spending long times at home alone. But as you know last summer the things have changed. I started working full time (and full time in Turkey really means FULL time) and slowly but steadily the routine has been changing.
Wszystko to jakos laczy sie z moim nastawieniem w tym roku. Pamietacie BALANS? Mialam w swoim zyciu chwile gdy pisanie bloga, planowanie postow na miesiac do przodu, edytowanie i przygotowywanie setek zdjec bylo moim zadaniem nr 1. Uwielbialam to i uwielbialam jak ta pasja wypelnila moje dni na poczatku mieszkania w Turcji i zapewnila zajecie podczas dlugich chwil spedzanych sam na sam ze soba. Ale jak wiecie w zeszlym roku moja codziennosc mocno sie zmienila. Zaczelam pracowac na pelen etat (a w Turcji pelen etat naprawde oznacza PELEN etat:) i powolutku to co i jak bylam w stanie zrobic zaczelo sie dostosowywac do mojego nowego rytmu dnia i tygodnia.
It’s funny how at first I thought I can juggle it all. Well, reality check- I couldn’t :) Some dreams have changed, some priorities must have been replaced and at the beginning of 2014 BALANCE came to help me put the things in right places and keep their proportions correct. I developed my system of choosing small intentions each month to help me stay on track. Sometimes it worked, sometimes it didn’t. But overall of the last 6 months feels great. Believe me or not but I’ve never had such a happy time in my life. The attitude has changed, there is less drama and more looking at the big picture. I made time to create for me, to exercise daily (I have biceps now!:), to fuel us with right food, to connect more with people and to grow at my work. It feels good and fresh. It makes me excited:) And I came to the point where I want to share this excitment again. I love paper and photos and all the stories they capture but writing about them every single day doesn’t cut it for me anymore. There is so much more to share…
Z usmiechem mysle o tym jak na poczatku bylam pewna, ze uda mi sie wszystko zgrac i pogodzic. Coz- rzeczywistosc udowodnila mi jak bardzo bylam naiwna:) Poza tym marzenia sie troche zmienily, plany poprzestawialy a ambicje znalazly ujscie w innych miejscach. Pod koniec roku gdy myslalam nad swoim Malym Slowem BALANS samo sie do mnie przypaletalo i tak juz zostalo. Niesamowite jest jak bardzo to slowko, maly drogowskaz. pomoglo mi i nadal pomaga znajdowac wlasciwe miejsce dla wsyzstkich waznych dla mnie rzeczy i spraw. Znalazlam swoj sposob na male postanowienia i comiesieczne gole, ktore czasem dawaly rade, czasem nie, ale zawsze i niezmiennie motywowaly! Gdy zerkam wstecz na te 6 miesiecy moge tylko powiedziec- bylo swietnie! Mozecie wierzyc lub nie, ale nigdy wczesniej nie czulam sie tak pozytywnie i dobrze sama ze soba i z innymi dookola mnie. Moje nastawienie sie zmienilo, nie wyolbrzymiam, nie dramatyzuje, za to czesciej patrze na duzy obrazek calosci. Znalazlam czas na kreatywnosc (ktora teraz ma wieksze pole do popisu niz tylko scrapowanie i tworcze dzialania), na cwiczenia (witajcie miesnie!), na przygotowanie nam zdrowych, zbalansowanych posilkow, na spedzanie wiecej wartosciowego czasu z waznymi dla mnie ludzmi, na rozwoj w pracy o jakim wczesniej nie marzylam. Czuje sie super, a nowe horyzonty rysuja sie swiezo i po prostu… fajnie! Chodze nakrecona i doszlam do momentu w ktorym tym nakreceniem chce sie dalej dzielic! Kocham piekne papiery, naklejki, wspomnienia zlapane na zdjeciach ale pisanie tylko o tym, dzien po dniu nie sprawia ze chce mi sie leciec do laptopa jak na skrzydlach. Jest tyle wiecej fajnych spraw…
So here it comes- my simple goals for a bit more balanced July will focus on all the things which I’m already excited about! Think- revamping my blog and making it reflect more who I am and what I do; reading more; speeding up our wedding preparations; adding some organization and more creativity to my regular work days; working out with stronger plan and seriously eating clean and last but not least cleaning our messes frequently so we can enjoy more free time during these summer weekends!
Gdy planowalam swoj lipiec bardzo bardzo chcialam zeby moje cele odzwierciedlaly to co jest naprawde wazne dla mnie w tym momencie. BALANS w lipcu skupi sie na blogowaniu- bede myslec jak sprawic aby to miejsce bardziej odbijalo to kim jestem; na czytaniu; na przygotowaniach slubnych, ktore powinny zaczac sie pelna para; na bardziej zorganizowanych i kreatywnych dniach w biurze; na cwiczeniach z mocnym planem i wyrzuceniu przetworzonych smieci z jadlospisu no i ostatnie- na sprzataniu naszego balaganu na biezaco tak abysmy mogli naprawde cieszyc sie letnimi weekendami!
So here is my little catch up and some plans for next few weeks! If you have any comments or ideas you want to share I’d love to read about them below! Have a wonderful end of the week!
To sie rozgadalam… tyle ode mnie :) Jak macie jakies pomysly czy uwagi podzielcie sie nimi koniecznie! Cudnego konca tygodnia!